piątek, 22 sierpnia 2014

Spotkanie z Bobbiny.

  Od dawna już prześladowała mnie myśl że przecież gdzieś na całym świecie musi być ktoś kto robi nić podobną do moich ciętych koszulek bawełnianych. Dywanik do kuchni przy zlewie udał się po walce ze stosem koszulek, ale przydałoby się coś więcej. Coś dłuższego i bez supłów. Okazało się że całkiem niedaleko jest ktoś taki. Nie zwlekając napisałam wiadomość o chęci wypróbowania produktu iiiiii... dostałam miłą potwierdzająca odpowiedź. 
Przyjechały do mnie szybko ... ,,Bobbiny" 


Nić bawełniana (92% bawełny 8% lycry) długości 120 m. Oraz sznurek bawełniany  długości 50 m. Oba materiały miękkie i giętkie. Przy tym lekkie i sprężyste.
Nie zdradzę jeszcze co z nich powstanie, to niespodzianka na kolejne posty. Nie byłabym sobą gdybym  nie wypróbowała od razu na co ją stać. Na pierwszy ogień wiec poszło pytanie: Jaka powierzchnia wyjdzie z nici bawełnianej? 
Oto test.
Pracowałam szydłem nr. 8, 10 i 12. 
10 - siątką zdecydowanie szybciej robi się słupki. 8-semką robi bardzo ściśnięte i twardsze. 12-nastką splot jest luźny, miękki ale jednocześnie niewyraźny.




Słoneczko płatało mi figle podczas fotografowania, kolor głęboko bordowy prezentuje się więc w odsłonach zachmurzonych i pełni słońca ;)  Na szpuli natrafiłam na supeł. Jednak był bardzo dobrze zaciśnięty, a na robótce jest prawie niewidoczny ( środkowe zdjęcie). Powierzchnia jaką udało mi się udziergać słupkami z jednej szpuli to prostokąt 43 cm / 47 cm.



Prostokąt okazał się dość sztywny, jednocześnie bardzo sprężysty i rozciągliwy. Mam już pewność że splot z nici ,,Bobbiny"  jest mocny i wytrzymały. Układ splotu duży i wyraźny, jest bardzo dekoracyjny. Wkrótce powstanie z tego przedmiot użytkowy. Moja ulubiona dziedzina dzierganych rzeczy.

czwartek, 7 sierpnia 2014

Żyrafa dla Olusia.

Dzierganie czapek sprawia mi coraz więcej radości, bo udają się tak jak zaplanuję. Czyli tak jak sobie życzy zamawiający. Moim najwierniejszymi odbiorcami są mama Ewa i Oluś. 
Była czapeczka ,,Jabłuszko z robaczkiem" 

A teraz główka urosła i pora na żyrafowanie





Żyrafa jest mniej więcej w połowie drogi do Olusia. Całą Polskę  musi przejechać. Mam nadzieję że spodoba mu się nowa rola.

Koszyczki z włóczki.

 Ostatnio dużo się dzieje w moim dzierganiu. Razem z obowiązkami ,,wakacyjnymi" wobec 4, zabrakło czasu na uzupełnianie bloga. Zacznę więc od ostatnich włóczkowych poczynań. Koszyczki. Mają od 13 do 17 cm średnicy i wysokość od 10 do 16 cm. Uszy świetnie nadają się do zaczepienia o kuchenny lub łazienkowy haczyk. Są na tyle sztywne że drobiazgi z nich nie wypadną i na tyle giętkie że można wywinąć je w połowie i nadają się do trzymania owoców lub cukierków w ryzach. Można w nich trzymać wszystko, a jak się pobrudzą uprać ręcznie. Oto kilka wersji:



Chętnych do oglądania moich prac na żywo zapraszam na ,,Jarmark Kamedulski" który odbędzie się podczas ,,Dni Suwałk". Oczywiście pod sztandarem ,,Mamodroga"

czwartek, 19 grudnia 2013

Święta! Święta! Już tuż tuż!

Świątecznie się robi coraz silniej. Wiec i na szydełku coś błysnęło. Skromnie zaledwie 17 cm średnicy, w sam raz na ustrojenie talerzyka pod opłatkiem, lub smakołykami.
Dwie bliźniacze serwetki jedna ze złotym rąbkiem.



Wystąpiły na świątecznym bazarku pod flagą  ,,Mamodroga". Na bazarku pachnącym regionalnym jadłem, tradycyjnym i prosto od wytwórcy. Pięknie zaprezentowany bazarek na łamach ,,Niebywałe Suwałki"

Myszki są kochane.

Najpopularniejsza mysz na świecie w pewnym momencie doczekała się towarzyszki. Uroczej, miłej i zaradnej. Podbiła ona serca małych dziewczynek na wieki. Nazywa się ...... Myszka Minnie. I takie czapki Gosia zamówiła na prezent dla dwóch dziewczynek. 





Od razu przyznaję się że to nie mój projekt. Gosia przysłała mi zdjęcie z konkretnymi wymaganiami. Jestem więc tylko wytwórcą. Na pomysłodawcę jeszcze się nie natknęłam. Aczkolwiek rozwiązania techniczne obmyślałam sama, nie dysponowałam żadnym wzorem oprócz zdjęcia. Oczywiście nie udało mi się identycznie odtworzyć  oryginału, ale Gosia zadowolona. Eefkt końcowy bardzo zadowalający. I wszyscy obserwujący moje szydełkowanie zachęcają do ,,czapkowej" produkcji. Pomysły więc przekrzykują się i przepychają w mojej głowie, niecierpliwie czekając na realizację. A tu już święta za pasem!

środa, 13 listopada 2013

Fioletowa z warkoczami.

Czapkowe szaleństwo dopadło mnie.
 Tym razem fioletowa skromna. Ale już niedługo kolejne fotki. 
Dzierga się.

wtorek, 22 października 2013

Pan Lis na szyję.

Gosia to najgorętsza fanka mojego szydełka. Jej życzenia podbudowują moją kreatywność. I tym razem wyzwanie okazało się bardzo kreatywne. Długo się zastanawiałam który wzór?, jaka długość?, ile oczek?
Życzenie brzmiało: prosta czapka z ociepleniem na uszy i prosta opaska na zgrabną główkę . 
Najważniejszy był jednak on!
 Pan lis! 
Nie mógł być ani za długi ani za krótki. Właściwie miał być bardzo krótkim szalikiem, ale zdecydowanie z wyraźnym pyszczkiem i łapkami. Przede wszystkim jednak ozdobą każdego lisa jest ogon! Koncepcji miałam kilka, wygrała ostatnia, ryzykowna ponieważ to był mój debiut w wykonaniu wzoru 
,,łuska krokodyla". 
Mimo to chyba się udało. 
Proszę państwa oto Pan Lis!


Pyszczek Pana Lisa ładnie się zapina na guziczek/nosek. I tak łapiąc się za ogon otula szyję nosicielki.


Pan Lis z czapką.


Pan Lis z opaską.
 

I komplecik razem.




Mam nadzieję ze Gosia będzie zadowolona tak jak moja modelka.