środa, 19 czerwca 2013

Angry Birds atakują mnie!



Filc okazał się szybkim materiałem po dłubaniu szydełkiem. Podczas przygotowań do  warsztatów dla ,,dorosłych dzieci" wsiąkłam w filcowe wzory i kolory. Chęć wypróbowania wzoru na ptaszka ( z tego źródła ) wylągł się pomysł na Angry Birds. Ledwo zrobiłam pierwszego, drugi musiał pojawić się do pary. Pokazałam na FB swoje wypociny, a tam mi wołają: więcej! więcej! Tylko kiedy? Koniec roku szkolnego to kompletny chaos. Dzieciarnia zadowolona bo wycieczki, występy, wyjazdy, konkursy, spotkania zebrania a ty rodzicu z językiem na brodzie, zegarkiem w ręku i pustym portfelem płacz i zdąż!

Tyle pracy... rozczarowanie.

Postanowiłam napisać o tej porażce by zamknąć temat i już nie wracać. 
To pierwsze moje podejście do tak dużego zamówienia i przeżywałam bardzo takie zakończenie. Pani Dorota nie odezwała się już do mnie, przy potwierdzeniu rozmiarów i zaakceptowaniu ostatecznego wzoru. Ostatnią informacją od niej było zawiadomienie o awarii telefonu. Czekałam dwa miesiące. Smutno mi było długo... a pierwszy komplet zazdrostek leży w szafie zamiast wisieć dumnie na oknie. Zapas kordonka na realizację projektu zapewne znajdzie inne zastosowanie, jednak nie ukrywam że na tak duży zakup nie pozwoliłabym sobie bez zamówienia konkretnej rzeczy.
 Mam nauczkę. Najpierw wyrzucałam sobie że nigdy więcej się nie podejmę dużego zamówienia. Następnym razem pobiorę prowizję na materiały jako zabezpieczenie.