Pani Marta to przemiła nauczycielka z przedszkola mojej córki. Pewnego dni kiedy oddawałam drugiej pani zamówioną broszkę "szczurka" zagadnęła mnie jak powstał i czy mogłabym zrobić dla niej coś specjalnego. Zgodziłam się. Okazało się że chodzi o Czerwonego Słonika ( na uziemienie) z podniesioną trąbą ( na szczęście) wiec żeby wzmocnić jego "moc" dodałam od siebie koniczynkę na boku. I oto jest kumulacja dobrych fluidów.
Słonik ma 17/20 cm., a za oczko posłużył mu dziwny powyginany koralik. Z dobrymi życzeniami już zdobi sweterek Pani Marty.
A zaszydelkowana powoli robi postępy w szyciu maszynowym i jak dotąd takie są efekty:
nio, pani, szaleństwo! ;D
OdpowiedzUsuńMiałaś rację co do zużycia nici. Ale za to jaka satysfakcja kiedy wychodzi tak jak się zaplanowało :)
Usuń