czwartek, 7 lutego 2013

Czerwony słonik.

Pani Marta to przemiła nauczycielka z przedszkola mojej córki. Pewnego dni kiedy oddawałam drugiej pani zamówioną broszkę "szczurka"  zagadnęła mnie jak powstał i czy mogłabym zrobić dla niej coś specjalnego. Zgodziłam się. Okazało się że chodzi o Czerwonego Słonika ( na uziemienie) z podniesioną trąbą ( na szczęście) wiec żeby wzmocnić jego "moc" dodałam od siebie koniczynkę na boku. I oto jest kumulacja dobrych fluidów.
Słonik ma 17/20 cm., a za oczko posłużył mu dziwny powyginany koralik. Z dobrymi życzeniami już zdobi sweterek Pani Marty.

A zaszydelkowana powoli robi postępy w szyciu maszynowym i jak dotąd takie są efekty:



2 komentarze:

  1. nio, pani, szaleństwo! ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałaś rację co do zużycia nici. Ale za to jaka satysfakcja kiedy wychodzi tak jak się zaplanowało :)

      Usuń