Ponieważ ostatnio bardzo zaniedbałam wpisy, zakupy nowej porcji włóczek i kordonków stały się idealną okazją do przerwania milczenia. Bo jak tu nic nie szydełkować jak kolory kuszą, a nić pięknie błyszczy i sama się układa?!
Ostatniego wieczora powstały trzy skromne broszki.
Mam nadzieję ze już wkrótce uda mi się pochwalić ukończonym szydełkowanym kucykiem w kolorze bladożółtym. Moja 5 letnia córcia twierdzi że to "Flattershy", a ja jej wierzę bo nie nadążam już za imionami bajkowych stworów.
Na dzień dzisiejszy prezentuje się tak:
Jeszcze nie skończyłam pierwszej testowej wersji a już sypią się zamówienia. Wszystkim bardzo dziękuję za wiarę w moje umiejętności. I proszę o cierpliwość gdyż z czasem niestety u mnie ostatnio krucho.
Jutro koniec roku szkolnego i początek wakacji.
Co przyniesie nam tegoroczne lato?
broszki widziałam i są naprawdę cudne! zejdą jak świeże bułeczki ;D i nie nadążysz z realizacją zleceń.
OdpowiedzUsuńa jak poetycko żeś napisała tę notkę... :)
Gdyby nie Ty nie byłoby ich :*
Usuńno tutaj bym się z Tobą nie zgodziła... gdyby nie twoje szydełkowanie, to nie wpadłabym w manię... szycia, czyli nie szukałabym materiałów, czyli nie znalazłabym tych kordonków! także widzisz! ;D
Usuń♥♥
OdpowiedzUsuń