niedziela, 11 marca 2012

Spongebob!

Kto ananasowy pod wodą ma dom?
Spongebob Kanciastoporty! 

Ulubiona postać z bajki mojego synka. Gąbka. Głupiutki, łatwowierny, ale o wielkim sercu i genialnie robi "krabo-burgery" w podrzędnej jadłodajni chciwego "Pana Kraba". W domu hoduje błyskotliwego ślimaka o imieniu "Gacuś". Urządza bezkrwawe polowania na meduzy. Przyjaźni się z półgłówkiem - rozgwiazdą o imeniu "Patryk" dla którego jest gotów udawać nawet głupszego niż on sam. Trenuje podwodne karate z wiewiórką - wywrotowcem i śpiewa piosenki o rozdartych spodniach. Wszystkie postacie oczywiście stoją już w kolejce, bo synuś nie rusza się nigdzie bez żółtego przyjaciela.

czwartek, 8 marca 2012

Świnka.

Na spotkaniu szydełkowym maglowaliśmy  dzierganie piłeczki. Niby nic. Zastanawiałam się co w niej takiego nadzwyczajnego. Otóż bardzo nadzwyczajnego,  przebierając we wzorach i formach zapomniałam o podstawie. Piłka - koło - okrąg to najczęściej baza najefektowniejszych projektów. Moje "uczennice" uświadomiły mi to kiedy demonstrowałam powstawanie piłeczki z różowej włóczki. Od razu okrzyknęły ją świnką. Więc aby nie zawieść swoich koleżanek dorobiłam ryjek, nóżki, uszy, ogonek i oczy. I oto jest świnka. Obiecałam ją Kamili, największej miłośniczce świnek jaką w życiu spotkałam. Kamilo! Świnka już czeka na adopcję.



wtorek, 6 marca 2012

Nie - Biały królik.

Zrobiło się wiosennie. Wszędzie kiermasze, targi. Pisanki, wycinanki, karteczki i wszystko co twórcze kręci się już wokół Wielkanocy. Nie jestem oporna na te wdzięki, już utonęłam w przeglądaniu wzorów z zajączkami kurkami itd. I mimo że śnieg nas jeszcze oprusza, a nocą mrozy zmieniają auta w lodówki, ptaszki ćwierkają wiosennie. Powstał więc kostium dla lali moich córek. Kostium adekwatny do tematu. Proszę państwa oto króliczek...
Mierzy 30 cm (z uszami 42cm) Z miejsca stał, a raczej stała się najlepszą zabawką. W kolejce ustawiają się kolejne modelki. Najtrudniejsze było dopasowanie otworu przylegającego ładnie do główki, a jednocześnie pozwalającego na rozebranie lali. Udało się dopiero po kilku próbach, ale efekt bardzo mi odpowiada. Nie ma żadnych zamków ani wiązań, jest całością razem ze zdejmowanym - uszatym kapturkiem. To moja pierwsza praca tego typu. Spodobało mi się :)